piątek, 27 grudnia 2013

Pierwsze takie święta

Po raz pierwszy w naszym życiu święta spędziliśmy jako 3-osobowa rodzina. Oczywiście najważniejszą osobą podczas nich był Piotruś i właściwie wszystko było dopasowane pod niego - godzina wieczerzy wigilijnej, odwiedziny u rodziny, spacerek w świąteczne popołudnie. 

Wszystko, nawet rozdawanie prezentów nie sprawiło nam dorosłym tyle frajdy, co obdarowanie Młodego, który na każde kolejne zawiniątko robił coraz większe oczy, a na jego twarzy pojawiał się coraz większy uśmiech :)
A prezentów było sporo - mówiący po polsku i angielsku miś, huśtawka, gadająca piłka, magiczne drzewo oraz pełno książeczek i audiobooków - o rozwój umiejętności językowych zadbała ciocia, ponieważ większość zabawek mówi do Młodego w języku angielskim :)

Sama też z otrzymanych podarków jestem bardzo zadowolona - kosmetyki, w tym ukochany przeze mnie krem do rąk (właściwie to mój podstawowy kosmetyk, bez którego nie mogę się obejść), szaliki robione ręcznie przez siostrę, zrobiony przez mamę komin z cudownej włóczki (którego niestety z braku zdolności manualnych nie byłabym w stanie wykonać samodzielnie), oczywiście książka, płyta i najcudowniejszy prezent - bransoletka Pandora - zawieszki, które się na niej znalazły spowodowały łzy szczęścia :)








Teraz jeszcze kolejne spotkania rodzinne i w gronie przyjaciół, a za kilka dni powitamy Nowy Rok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz