czwartek, 2 stycznia 2014

Zaczynamy czwarty kwartał

Sporo ten nasz synuś przez te ostatnie 9 miesięcy się nauczył!

Opanował już naprawdę sporo umiejętności, najważniejsze że wszystko książkowo, we właściwym czasie. No może jedynie poza raczkowaniem, ale chyba po prostu stwierdził, że nie ma sensu tracić czasu na raczkowanie, jak można od razu chodzić :)



Jak na razie nie przebił się ani jeden ząb, choć ślini się i zajada paluszki już od czerwca. Cierpliwie czekamy, bo kiedy tylko staje się marudny, myślimy że to już, a tu znowu nic... 

Dokładnie pół roku temu, 7 lipca, rozpoczęliśmy cotygodniowe zajęcia na basenie i jak na razie je kontynuujemy, nie mamy zamiaru przestawać. Najmilsza forma spędzania niedzieli - frajda dla malucha i dla rodziców. Piotruś pływa (oczywiście przy asekuracji rodzica) na plecach, brzuchu oraz nurkuje :) Polecam każdemu!


W ciągu tych pierwszych trzech kwartałów życia Piotruś raz poważniej zachorował - w listopadzie złapał trzydniówkę. Na szczęście gorączka po trzech dniach ustąpiła i nie pojawiły się żadne powikłania. Poza tym okaz zdrowia - myślę, że basen ma tu swój zbawienny wpływ :)

Nasz maluch siedzi samodzielnie już od około 1-1,5 miesiąca, choć w pełni samodzielnie jeszcze nie usiadł. Ze względów bezpieczeństwa musieliśmy już jakiś czas temu opuścić niżej materacyk w łóżeczku na środkowy poziom, choć po ostatnich wyczynach Młodego będziemy musieli opuścić go na sam dół. Pięć dni temu mianowicie Piotruś opanował również umiejętność samodzielnego stawania w łóżeczku :) I chce teraz stać wszędzie, o ile tylko ma taką możliwość. Podtrzymywany pod paszki stawia już również pierwsze kroki. Obawiałam się, czy to aby nie za wcześnie, ale lekarz ortopeda, u którego byliśmy kilka tygodni temu, po USG i zbadaniu Małego stwierdził, że spokojnie może zacząć chodzić. A raczkowanie to nie jest wcale obowiązkowy etap w rozwoju dziecka, więc nie należy się tym zbytnio przejmować. Ponieważ jak na razie nie posiadł umiejętności chodzenia, przemieszcza się po pokoju pełzając i obracając się z pleców na brzuch, aż dokula się do tego, czego chce. Ostatnio był to kontakt, więc nasz kolejny zakup to zabezpieczenia kontaktów. Trzeba będzie już niedługo pomyśleć również o barierce ochronnej na schody.

Piotruś siedział już również w Smart Trike'u kuzynki i bardzo mu się podobało (swój dostał w prezencie na chrzciny, jednak jak dotąd stoi nierozpakowany z pudle - chyba najwyższa pora go poskładać). Podobną frajdę sprawia huśtawka, która jest z nami co prawda dopiero od kilku dni, ale Mały już musiał posprawdzać każdą śrubkę :)




Za nami również pierwsze wspólne święta i wspólna Wigilia, w czasie której Młodemu szczególnie przypadł do gustu opłatek ;)


Jeśli chodzi o dietę, to nadal pierś mamy rządzi, o którą Młody jest w stanie upomnieć się nawet w centrum handlowym przy kasie, co sygnalizuje zwinnym spełzaniem ku piersi mamy i szukaniem jakiegoś dojścia mimo tylu warstw ubrań ;) Jednak mleko głównie rano po przebudzeniu (jeśli Mały ma ochotę), na dobranoc i w nocy. Nasze dziecko niestety jak na razie ciągle budzi się w nocy, a podawanie mu wody lub herbatki skutkuje tylko jeszcze większym poddenerwowanie w stylu "Gdzie do cholery jest moje mleko???" ;)
Poza tym w ciągu dnia Młody zajada się już najróżniejszymi warzywkami, mięskiem i rybkami. Jedyne, za czym nie przepada, to kalafior. Uwielbia za to ziemniaki, dynię, marchewkę, brokuły, owocki wprost ubóstwia, nie pogardzi też skórką od chleba, którą ciamka i ciamka, aż całą przemiędli, bo z braku zębów gryzienie odpada. 

Waga Piotrusia na 24. listopada wynosiła 8700 g, ubranka - rozmiar 74/80. Jest naszym cudownym słoneczkiem, bardzo aktywnym, czasami aż nadto ruchliwym ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz