Do ukończenia przez naszego synka 6 miesięcy nie wprowadzaliśmy do jego diety żadnych zmian - pił tylko i wyłącznie mleko mamy, w okresie najwyższych temperatur latem wprowadzając jedynie dodatkowo wodę przegotowaną.
Pół roku Piotruś właśnie skończył, więc przyszła najwyższa pora na rozszerzanie diety.
Zgodnie z zaleceniami różnych poradników postanowiłam zacząć od warzywek i na pierwszy ogień poszła marchewka. Skorzystałam z gotowca w słoiczku Bobovita, ponieważ dostałam go w przesyłce reklamowej od firmy. Marchewka nie wzbudziła jednak podziwu naszego malucha, ale nie poddałam się od razu - spróbowałam jeszcze marchewki domowej produkcji. Niestety ta spotkała się z jeszcze większym odrzuceniem. W sumie marchewkę podaliśmy 3 razy i efekt za każdym razem był taki sam - niby trochę połknął, ale reszta i tak lądowała w śliniaku, a co gorsza za każdym "kęsem" cały się wzdrygał. Postanowiłam więc na pewien czas z marchewki zrezygnować i na łyżeczkę poszło kolejne warzywko.
Zgodnie z zaleceniami różnych poradników postanowiłam zacząć od warzywek i na pierwszy ogień poszła marchewka. Skorzystałam z gotowca w słoiczku Bobovita, ponieważ dostałam go w przesyłce reklamowej od firmy. Marchewka nie wzbudziła jednak podziwu naszego malucha, ale nie poddałam się od razu - spróbowałam jeszcze marchewki domowej produkcji. Niestety ta spotkała się z jeszcze większym odrzuceniem. W sumie marchewkę podaliśmy 3 razy i efekt za każdym razem był taki sam - niby trochę połknął, ale reszta i tak lądowała w śliniaku, a co gorsza za każdym "kęsem" cały się wzdrygał. Postanowiłam więc na pewien czas z marchewki zrezygnować i na łyżeczkę poszło kolejne warzywko.
Tym razem przyszedł czas na brokuła. Również skorzystałam z gotowca ze słoiczka, ponieważ o tej porze roku ciężko dostać brokuła w osiedlowym warzywniaku, a warzywom i owocom z hipermarketów mówię stanowczo NIE!
O dziwo brokuł Piotrusiowi zasmakował dużo bardziej niż marchewka i chętnie brał kolejne porcje do buzi i ochoczo połykał.
Teraz pora na kalafiora!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz