Nasz mały synek od początku swego życia karmiony jest piersią. No prawie od samego początku, ale o tym pisałam już wcześniej. Zgodnie z zalecaniami WHO i naszej pani doktor, Piotruś powinien być karmiony piersią do końca 6 miesiąca życia. Czytając jednak różniste poradniki o żywieniu dzieci i niemowląt doczytałam się, że dzieciom karmionym piersią już w 5 miesiącu należy zacząć wprowadzać gluten, a dzieciom karmionym mlekiem modyfikowanym w 6 m. ż.
Gluten, czyli mieszanina różnych białek roślinnych, występuje przede wszystkim w pszenicy, życie i jęczmieniu i jest przyczyną alergii pokarmowej, tak zwanej nietolerancji na gluten czyli celiakii około 1% populacji. Gluten zaleca się wprowadzać niemowlętom właśnie po to, aby uniknąć prawdopodobieństwa wystąpienia tej nietolerancji.
Już na początku 5 miesiąca rozejrzałam się za jakąś odpowiednią kaszką, aby móc Młodemu wprowadzić ten gluten. I tu niestety mamy karmiące piersią napotykają przeszkodę - wybór kaszek, które pomagają wprowadzać gluten do diety dziecka jest niewielki, a w zasadzie oprócz jednej kaszki, którą udało mi się wyczaić nie znalazłam nic innego. A trzeba otwarcie przyznać, że kaszka ta też nie jest idealna, ponieważ jest na mleku modyfikowanym... No ale cóż, spróbować jakoś trzeba, jak też nasz mały łasuch zareaguje na gluten.
![]() |
fot. www.dziecko.nestle.pl |
Rozrobiłam zatem niewielką ilość kaszki wg proporcji podanych na opakowaniu - tzn. do jakiś 30ml wody przegotowanej i przestudzonej dosypałam odrobinę kaszki i podałam Młodemu. I to był błąd, a w zasadzie błędem było to, że nie zabezpieczyłam w żaden sposób swoich ubrań i okularów, bo Piotruś, który ostatnio do perfekcji opanował umiejętność "pierdzenia" ustami po prostu wszystko wypluł na mnie. Ale nie zrażona tym faktem spróbowałam kolejny raz na drugi dzień - efekt ten sam, tyle tylko że byłam jeszcze bardziej spluta kaszką.
Nic to, powiedziałam sobie, nie można się tak szybko poddawać, bo w końcu przecież kiedyś tak czy siak coś oprócz mleka z cyca Piotrek jeść będzie musiał. Wzięłam go jednak sposobem - odczekałam tydzień i co - Piotruś zasuwał kaszkę, aż mu się uszy trzęsły :) Musiałam jednak jeszcze zmienić łyżeczkę z plastikowej na zwykłą do herbaty - ewidentnie lepiej mu podchodzi :)
Jak dotąd Młody zjadł 3 niewielkie porcje kaszki mannej. A kilka dni temu byliśmy na szczepieniu i co się dowiedziałam od pani doktor - gluten wprowadzać dopiero po ukończeniu 1 roku życia.
I bądź tu człowieku mądry...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz