poniedziałek, 2 września 2013

Wprowadzamy gluten - czyli pierwsze kroki z nowym jedzonkiem

Nasz mały synek od początku swego życia karmiony jest piersią. No prawie od samego początku, ale o tym pisałam już wcześniej. Zgodnie z zalecaniami WHO i naszej pani doktor, Piotruś powinien być karmiony piersią do końca 6 miesiąca życia. Czytając jednak różniste poradniki o żywieniu dzieci i niemowląt doczytałam się, że dzieciom karmionym piersią już w 5 miesiącu należy zacząć wprowadzać gluten, a dzieciom karmionym mlekiem modyfikowanym w 6 m. ż. 



Gluten, czyli mieszanina różnych białek roślinnych, występuje przede wszystkim w pszenicy, życie i jęczmieniu i jest przyczyną alergii pokarmowej, tak zwanej nietolerancji na gluten czyli celiakii około 1% populacji. Gluten zaleca się wprowadzać niemowlętom właśnie po to, aby uniknąć prawdopodobieństwa wystąpienia tej nietolerancji.


Już na początku 5 miesiąca rozejrzałam się za jakąś odpowiednią kaszką, aby móc Młodemu wprowadzić ten gluten. I tu niestety mamy karmiące piersią napotykają przeszkodę - wybór kaszek, które pomagają wprowadzać gluten do diety dziecka jest niewielki, a w zasadzie oprócz jednej kaszki, którą udało mi się wyczaić nie znalazłam nic innego. A trzeba otwarcie przyznać, że kaszka ta też nie jest idealna, ponieważ jest na mleku modyfikowanym... No ale cóż, spróbować jakoś trzeba, jak też nasz mały łasuch zareaguje na gluten.

fot. www.dziecko.nestle.pl


Rozrobiłam zatem niewielką ilość kaszki wg proporcji podanych na opakowaniu - tzn. do jakiś 30ml wody przegotowanej i przestudzonej dosypałam odrobinę kaszki i podałam Młodemu. I to był błąd, a w zasadzie błędem było to, że nie zabezpieczyłam w żaden sposób swoich ubrań i okularów, bo Piotruś, który ostatnio do perfekcji opanował umiejętność "pierdzenia" ustami po prostu wszystko wypluł na mnie. Ale nie zrażona tym faktem spróbowałam kolejny raz na drugi dzień - efekt ten sam, tyle tylko że byłam jeszcze bardziej spluta kaszką.

Nic to, powiedziałam sobie, nie można się tak szybko poddawać, bo w końcu przecież kiedyś tak czy siak coś oprócz mleka z cyca Piotrek jeść będzie musiał. Wzięłam go jednak sposobem - odczekałam tydzień i co - Piotruś zasuwał kaszkę, aż mu się uszy trzęsły :) Musiałam jednak jeszcze zmienić łyżeczkę z plastikowej na zwykłą do herbaty - ewidentnie lepiej mu podchodzi :)

Jak dotąd Młody zjadł 3 niewielkie porcje kaszki mannej. A kilka dni temu byliśmy na szczepieniu i co się dowiedziałam od pani doktor - gluten wprowadzać dopiero po ukończeniu 1 roku życia.
I bądź tu człowieku mądry...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz